Czasami człowiek sobie myśli tak - hmm, moje poglądy 25 lat temu były normalne, 15 lat temu konserwatywne, a teraz mają mnie za wariata. Co jest nie tak - czy to ten świat się wypaczył czy może faktycznie coś ze mną jest nie tak? Czy nie powinno być tak, że ludzie pracują, zakładają rodziny, wychowują swoje dzieci według tego jakie mają wartości? Czy nie można mieć jakiegoś planu na przyszłość i spokojnie go realizować? Chyba nie - spokojna rodzina zaczyna być wrogiem publicznym nr 1 systemu, który zapomniał o wartościach i w sposób paranoiczny chce zawładnąć całym światem.

Dzisiaj - w połowie trzeciej dekady XXI wieku relatywizować można wszystko - dobro, płeć, prawo do życia, wolność, prawo do orzekania przez sędziów, prawo własności. Wydaje się, że przecież nie ma tak źle, że cywilizacja się rozwinęła, ludzie żyją coraz dłużej, ograniczono problem głodu, nie ma już wojen niszczących ten świat. Czyżby? Taki pozorny letarg wydaje się być tylko ciszą przed burzą - dlatego spieszymy się pisać tę książkę i opiszmy wszystko jak najdokładniej, bo zaraz może coś "pyknąć" i świat będzie miał inne priorytety.
Wystarczy, żeby Słońce trochę "kichnęło" i cała ta "siajba" musiałaby się skończyć. Zaraz, zaraz, to słońce może kichnąć? Tak, nieraz się już tak wydarzyło. Jednym z najpotężniejszych epizodów burzy magnetycznej w historii, spowodowanym przez to, że Słońce czasami wyrzuca w przestrzeń kosmiczną dużą ilość zjonizowanych, wysokoenergetycznych cząstek, była tzw. „Burza Carringtona” w 1859 roku. Wówczas to doszło do silnych zakłóceń w telegrafach na całym świecie, a zorza polarna była widoczna nawet w regionach tropikalnych. Wtedy nie było żadnej elektroniki - gdyby to przydarzyło się teraz to cofnęlibyśmy się trochę w rozwoju - jakieś dwa wieki wstecz...
Copyright © 2025 Siajba.pl. All Rights Reserved.