Zacznijmy zatem od teorii - pomocna okaże się Wikipedia, która doskonale tłumaczy co to jest pieniądz fiducjarny:
Pieniądz fiducjarny (łac. fides – wiara) – waluta niemająca oparcia w dobrach materialnych (jak np. kruszce), której wartość ma źródło z reguły w dekretowanym prawnie monopolu w wykorzystaniu go na danym obszarze jako legalny środek płatniczy oraz na popycie generowanym przez instytucje państwowe, głównie przez pobór podatków. Wartość pieniądza fiducjarnego opiera się na zaufaniu do emitenta.
Tradycyjnie przyjęło się, że pojęcie pieniądza fiducjarnego jest równoważne z pieniądzem papierowym (banknot), w przeciwieństwie np. do monet z drogocennych kruszców. Utożsamienie takie nie jest jednak całkowicie poprawne, ponieważ pieniądz fiducjarny jest również powszechnie rozprowadzany jako bilon bity z metali nieszlachetnych, zaś pieniądz mający oparcie w kruszcu był i jest często reprezentowany przez papierowe banknoty (certyfikaty uprawniające do poboru kruszcu ze skarbca banku). Z pieniądzem fiducjarnym mamy także do czynienia, jeśli moneta jest wybita z metalu szlachetnego, ale jej wartość nominalna jest większa od wartości tworzącego ją kruszcu.
We współczesnych systemach gospodarczych pieniądz fiducjarny jest emitowany przez banki centralne w ramach prowadzonej przez nie polityki pieniężnej. Głównym instrumentem regulującym ilość pieniądza w obiegu jest stopa procentowa kredytów udzielanych przez banki centralne, ustalana co pewien czas. Celem takich zmian jest z reguły zapisane w statutach owych banków utrzymanie koniunktury i stabilności gospodarki.
Tyle teorii.
Tłumacząc te słowa na najprostszy język - pieniądz fiducjarny okazał się genialny na krótką metę, a zabójczy na dłuższy okres. Poprzez kreację dodatkowych pieniędzy można było w krótkim czasie dokonać wspaniałych rzeczy - inwestycji infrastrukturalnych, wielkich badań naukowych, świat naprawdę poszedł bardzo naprzód. Mało tego - duża ilość pieniądza w obiegu spowodowała to, że można było udzielić kredytów mieszkaniowych przeciętnym Kowalskim, oni z kolei mogli przyczynić się do rozwoju gospodarek na całym świecie. Naprawdę wiele dobrego przyniosło oderwanie pieniądza od czegoś co dawniej dawało mu wartość - chociażby rezerw złota.
Niestety są ciemne strony tego "oderwania od wartości".
Możliwość kreacji pieniądza bez jakichkolwiek ograniczeń spowodowała to, że banki zaczęły bardzo agresywnie inwestować swoje pieniądze. Mało tego - zaczęły bardzo dużo inwestować na mocno zalewarowanych rynkach - chociażby tych, gdzie handluje się różnego rodzaju instrumentami pochodnymi. To wszystko spowodowało dzisiejszy stan rzeczy - większość największych banków jest narażona na wahania na rynkach takich jak Commex, Forex i innych miejsc, gdzie handluje się "prawami" a nie realnymi dobrami. Ekspozycja największych banków na instrumenty pochodne KILKADZIESIĄT RAZY przekracza ich kapitały!!! To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby pieniądz miał oparcie w jakiejkolwiek wartościowej rzeczy, np. w złocie, bo złota nie da się nagle zwiększyć dzięsięciokrotnie - jego podaż jest stała...
Zadłużenie, które w skali globalnej przekroczyło 300% PKB (rządowe, korporacyjne, osobiste) jest gigantycznym problemem. Ten dług nigdy nie będzie uczciwie spłacony. Zostanie albo odpisany po okresie masowych bankructw (mało prawdopodobne) albo też zdewaluowany w wyniku inflacji, a następnie zamieniony na niższy wartościowo dług w nowej walucie.
Reasumując - pieniądz fiducjarny na dłuższą metę spowoduje, że wszyscy zadłużeni - czyli ogromna większość ludzkości zostanie niewolnikami tych najbogatszych albo po prostu puszczona z torbami, gdy nie będzie ich stać na spłatę zadłużenia...
Copyright © 2025 Siajba.pl. All Rights Reserved.