blue and white plastic pack lot
01 kwietnia 2025

Siajba ekonomiczna 
1.3 Kryptowaluty i wielki rabunek świata

Wszystkie dotychczasowe kryzysy ekonomiczne na świecie miały ten sam mechanizm - coś zaczyna wzrastać, robimy reklamę danego aktywu (towaru, akcji, nieruchomości), pompujemy to do granic absurdu wciągając w to nowych graczy, po czym twórcy przekrętu się wycofują, a frajerzy zostają z niczym. Tak było zawsze, a przykładów można wymienić wiele. Niemniej jednak zawsze pompowano coś co istniało i miało jakąś wartość fundamentalną - tulipany, akcje firm, rynek nieruchomości. To o czym teraz chcę napisać jest precedensem, gdyż kryptowaluty nie mają oparcia w żadnym aktywie. Tak, pieniądz fiducjarny również nie ma żadnej realnej wartości, ale przynajmniej jest emitowany przez bank centralny danego państwa, którego parametry ekonomiczne można szybko sprawdzić. Akcje na giełdzie też można szybko ocenić, tak samo jak daną nieruchomość, do czego można wykorzystać biegłych danego rynku. Natomiast kryptowaluty nie mają absolutnie żadnego oparcia w niczym - nawet czymś iluzorycznym.

Pierwszy kryzys spekulacyjny, jaki miał miejsce, wydarzył się w XVII wieku w Holandii i dotyczył... tulipanów. Holendrzy tak pokochali te kwiaty, że napędzili prawdziwą histerię - na przełomie 1636 i 1637 roku za jedną cebulkę tulipana można było kupić kamienicę w Amsterdamie! Bańka pękła - lekcja nr 1.

Kolejny boom godny odnotowania miał miejsce w Anglii na początku XVIII wieku. Były to czasy, gdy firmy eksplorujące morza i oceany południa były oceniane jak prawdziwe żyły złota i mogły obiecać krociowe zyski swoim udziałowcom. Na ten przekręt dał się nabrać sam Isaac Newton, który po tym jak stracił pokaźną część swojego majątku miał powiedzieć: „Potrafię obliczyć ruchy ciał niebieskich, ale nie potrafię ocenić siły ludzkiego szaleństwa”. Udziałowcy kompanii South Sea Company zostali z niczym, ale ktoś w odpowiednim momencie sprzedał akcje i się wzbogacił. Lekcja nr 2.

Kolejny case to Wielki Kryzys z lat 1929 - 1933, który odcisnął piętno na całym świecie i wyniósł do władzy radykałów, choćby Hilera w Niemczech. Tym razem całe Stany Zjednoczone uwierzyły, że akcje będą wiecznie rosnąć, ludzie sprzedawali całe swoje majątki i inwestowali wszystko na Wall Street. Oczywiście co poniektórzy wiedzieli co musi się przydarzyć i w odpowiednim momencie wycofali swoje akcje, zarabiając krocie. A i w kolejnych latach mogli odcinać kupony - kupując firmy za ułamek ich wartości, gdyż wielki kryzys to okazja do wielkich zakupów na promocji. Przejęto wiele banków, fabryk, firm usługowych za parę procent ich wartości. Brzmi znajomo? Lekcja nr 3, 4, 5.

Kolejne szaleństwa oraz towarzyszące im bańki również miały swoje początki w USA. Tak samo w 2000 roku na firmach branży internetowej jaki i parę lat później na firmach inwestujących w nieruchomości indywidualni inwestorzy stracili niewyobrażalne sumy. Zawsze czymś co ich napędzało do działania był "owczy pęd" za innymi oraz chęć szybkiego wzbogacenia się na spekulacji. Podobnie jak w bajce "Smerfy" wszyscy dawali nabierać się na wybuchowe prezenty Zgrywusa to w świecie finansów wszyscy dajemy nabierać się na obietnice szybkich zysków, które przez kolejne pokolenia dostajemy od kolejnych "cwaniaków"... Taka już ludzka natura! Zarówno firmy branży internetowej jak i fundusze inwestujące na rynku nieruchomości oraz banki zostały boleśnie ukarane za bezczelną spekulację. Niektóre z nich upadły, niektóre były "zbyt duże by upaść", przetestowano procedury "bail-in" oraz "bail-out", a stracili zwykli ludzie. Lekcja nr 6 i 7.

Po co przywoływać powyższe wydarzenia? Ano po to, bo była to jedynie rozgrzewka pod prawdziwy rabunek, jakiego świat nie widział.

Kryptowaluty miały być zabezpieczeniem przed kontrolą państwa oraz przed dotychczasowymi kryzysami. Co mówi na ich temat Wikipedia?

Kryptowaluta, rzadziej waluta kryptograficzna – rozproszony system księgowy bazujący na kryptografii, przechowujący informację o stanie posiadania w umownych jednostkach. Stan posiadania związany jest z poszczególnymi węzłami systemu („portfelami”) w taki sposób, aby kontrolę nad danym portfelem kryptowalutowym[1] miał wyłącznie posiadacz odpowiadającego mu klucza prywatnego i niemożliwe było dwukrotne wydanie tej samej jednostki[2]. Kryptowaluta jest szczególnym przypadkiem waluty wirtualnej.

Kryptowaluta przez większość państw nie jest uznawana za jednostkę walutowąśrodek płatniczy czy pieniądz elektroniczny, dzięki czemu tworzenie jednostek w ramach wbudowanego w system algorytmu (tzw. wydobywanie lub wykopywanie) jest legalne[3]. Zwykle z tych samych powodów nie korzysta z ulg podatkowych przewidzianych dla handlu walutą, jednak w Unii Europejskiej, wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE, kryptowaluty są uznawane za prawny środek płatniczy w zakresie opodatkowania VAT i tym samym z VAT zwolnione[4].

Najpopularniejszą kryptowalutą jest bitcoin, jednak istnieje kilka tysięcy innych kryptowalut, które określa się mianem „altcoiny” (alternatywne coiny, w tym uznawana za „młodszego brata bitcoina” waluta ethereum[5]). Utworzenie niektórych z nich miało przy okazji zrealizować inne cele, na przykład namecoin tworzy zdecentralizowany system DNS[6], a peercoin stara się bardziej równomiernie rozłożyć dochody z wydobywania swych jednostek[7]. Istnieją też plany zbudowania na planie kryptowaluty rynku prognostycznego[8].

Innymi słowy mamy aktywa, których jedynym zabezpieczeniem jest... brak jakiegokolwiek zabezpieczenia. Pierwszy, realny kurs bitcoina ustalono na podstawie kosztu wydobycia. Było to 5 października 2009 r. i za jednego dolara można było wówczas kupić aż 1309 BTC. Obecnie to, za co zapłacono jednego dolara (nieco ponad 4 zł) warte jest (według kursu z 1 kwietnia 2025 r.) 424 893 546 zł, co oznacza, że wzrosło na przestrzeni 16 lat sto milionów razy!!!!!!! Obecnie w obiegu jest ponad 14,6 mln BTC, które warte są (według kursu z 1 kwietnia 2025 r.): 

4 739 072 400 000 zł (cztery biliony siedemset trzydzieści dziewięć miliardów siedemdziesiąt dwa miliony czterysta tysięcy złotych) a z innymi kryptowalutami jest to zapewne drugie tyle. Mówimy tu o czymś, co nie ma żadnej, absolutnie żadnej wartości, co można pompować w nieskończoność, aby któregoś pięknego dnia sprowadzić ich wartość do zera.

Można? Można! Pęknięcie tej bańki wywoła taki kryzys, jakiego świat nie widział. Ludzie, firmy, fundusze inwestycyjne, korporacje będą bankrutować jak w 1929 roku i znowu grupa najwyżej postawionych zarobi krocie. Potem - wzorem tego co było prawie sto lat wcześniej - wykupią cały świat za bezcen.

Ludzkość nie uczy się niczego. Ciągle powtarza te same błędy i będzie tak już chyba do końca świata i jeden dzień dłużej. Dlaczego? Bo chciwość nieprzypadkowo jest jednym z siedmiu grzechów głównych!

 

WROĆ DO BLOGA

Copyright © 2025 Siajba.pl. All Rights Reserved.