blue and white plastic pack lot
09 kwietnia 2025

Siajba społeczna
2.2 Polityka skrajnej polaryzacji - "divide et impera" - level master

Wikipedia definiuje zasadę "Divide et impera" w sposób następujący:

"Dziel i rządź (łac. divide et impera) – zasada wzniecania wewnętrznych konfliktów wśród wrogów, na przykład między ludami na podbitych terenach, aby nimi rządzić[1]. Jako pierwsi stosowali ją starożytni Rzymianie na Półwyspie Apenińskim: podpisywali umowy z podbitymi ludami, zwanymi odtąd „sprzymierzeńcami”, którym nie wolno było podpisywać umów między sobą, przez co prowincje nie mogły się zjednoczyć, aby pokonać Rzymian." 

Kluczem do zniszczenia wszystkiego, co do tej pory funkcjonowało, jest podzielenie ludzi w sposób, który do tej pory nie miał precedensu. Dotąd bowiem ta zasada dotyczyła tego, żeby ludzi skłócić i w ten sposób lepiej nimi rządzić. Obecne podzielenia mają dużo bardziej dalekosiężny cel - przemodelowanie społeczeństwa i sprawienie, by wszyscy stali się poddanym tych najbogatszych. Podziały w społeczeństwach nie są wyłącznie polską domeną (wiadomo, że gdzie dwóch Polaków tam trzy organizacje) lecz trendem ogólnoświatowym, który tym przybrał na sile im wzrasta wszechobecna wojna ideologiczna. 

Z kolei IPSOS tak tłumaczy podziały na świecie:

"Nowe globalne badanie Ipsos dla BBC przeprowadzone w styczniu i w lutym tego roku w 27 krajach pokazuje, co ludzie na świecie myślą o wewnętrznych podziałach i społecznych napięciach w swoich krajach. Badanie objęło Arabię Saudyjską, Argentynę, Australię, Belgię, Brazylię, Chiny, Francję, Hiszpanię, Niemcy, Indie, Japonię, Kanadę, Koreę Południową, Malezję, Meksyk, Peru, Polskę, Rosję, RPA, Serbię, Szwecję, Turcję, USA, Węgry, Włochy i Wielką Brytanię.

Podziały

Według Ipsos trzy czwarte obywateli badanych krajów uważa, że ich kraj jest podzielony. Najczęściej takie poglądy wyrażane są w Serbii (93 proc.), w Argentynie (92 proc.), w Peru i Chile (90 proc.). Polska należy do grupy krajów, gdzie o podziałach wśród społeczeństwa mówi się najczęściej - wskazuje na nie 85 proc. respondentów. Większość ankietowanych na całym świecie ma również poczucie, że wewnętrzne podziały w ich krajach są wyraźniejsze niż 10 lat temu. Częściej twierdzą tak Europejczycy, przede wszystkim Hiszpanie (77 proc.), Szwedzi, Niemcy, Brytyjczycy i Włosi (73 proc.). Najrzadziej podziały odczuwają mieszkańcy Arabii Saudyjskiej (34 proc.), Chin (48 proc.) i Japonii (52 proc.). Wśród powodów napięć wymieniane są przede wszystkim różnice w poglądach politycznych (44 proc.), różnice pomiędzy imigrantami a ludźmi urodzonymi w danym kraju (36 proc.) oraz pomiędzy wyznawcami różnych religii (27 proc.). Polska jest w grupie krajów, gdzie najczęściej jako powód podziałów wskazywane są różnice w poglądach politycznych (63 proc. wskazań). Podobnie jest w Turcji i Serbii (63 proc.), w większym stopniu polityka różni obywateli jedynie w Malezji (74 proc.) i w Argentynie (70 proc.). Z kolei dwie trzecie mieszkańców Rosji i Chin jako powód napięć wskazuje różnice pomiędzy biednymi i bogatymi. Napięcia pomiędzy imigrantami i ludźmi urodzonymi w danym kraju są uznawane za szczególny problem we Włoszech (61 proc.), Wielkiej Brytanii (50 proc.), Szwecji (49 proc.), Niemczech (46 proc.) oraz we Francji (45 proc.). Na różnice wyznaniowe jako główny powód napięć wskazuje się w Belgii, Wielkiej Brytanii i Austrii.

(...) W opisywanym sondażu kryje się też przekaz budzący pewien optymizm: większość badanych uważa bowiem, że ludzi na świecie więcej łączy niż dzieli. Najczęściej tego zdania są mieszkańcy Rosji i Serbii (81 proc.), najrzadziej zaś Japonii (35 proc.), Węgier (48 proc. ), Korei Południowej (49 proc.) i Polski (54%).

Ludzie są obecnie podzieleni, gdyż środowiska lewicowe przypuściły frontalny atak, mający przewrócić zastany ład społeczny na świecie. Ma to swój oczywisty cel (opisany we wcześniejszym artykule) czyli zniszczenie rodziny i utworzenie nowego, zniewolonego społeczeństwa. Wielu ludzi zgodziło się na ten  stan rzeczy, głównie tych o poglądach lewicowych, jednakże równie duża grupa ludzi widzi w tym zagrożenie i nie godzi się na nachalną promocję szkodliwych ideologii. Te osoby, które nie zgadzają się z atakiem na rodzinę, Boga, Kościół Katolicki, wartości patriotyczne, tradycyjne społeczeństwo oparte o wielowiekową tradycję kraju są atakowane w sposób zaciekły - tak na portalach społecznościowych jak i w sekcji komentarzy pod danymi artykułami. Dziwnym zrządzeniem losu jest mało obrońców tradycyjnych wartości, a znacznie więcej osób wyrażających swą krytyczną opinię na ten temat. Czy jest to przypadek? Raczej nie.  

Dzielenie społeczeństw, w dobie internetu, stało się także ulubioną formą destrukcji, którą uprawiają w krajach takich jak Polska, obce wywiady. Jest to ulubiona forma wpływania na społeczeństwa, uprawiana głównie przez wywiad rosyjski. Dużo złego zrobiły anonimowe wpisy pod artykułami bądź pod postami w portalach społecznościowych. Czym innym jest bowiem komentowanie jakiegoś wydarzenia czy posta na Facebook'u, gdzie teoretycznie to konto należy do danej osoby bądź organizacji, a czym innym jest pisanie masy anonimowych komentarzy pod danymi artykułami, które mają podzielić ludzi i wpłynąć na ich samopoczucie. Olbrzymim problemem społecznym jest fakt, że obecnie działa wiele tzw. farm trolli, które składają się z ludzi zatrudnionych tylko i wyłącznie do tworzenia sztucznych opinii pod zamówienie, odpowiedzialnych za powiększanie się podziałów w społeczeństwie. Wiadomo, że jedni ludzie mają poglądy lewicowe, inni prawicowe, a jeszcze inni są bliżej centrum. Jednakże każdy powinien mieć prawo do posiadania własnego zdania i własnych przekonań (bez względu na wszystkich "haterów", którzy poprzez zorganizowane formy kreowania fikcyjnych opinii pod artykułami wypaczają rzeczywistość). Innym, równie niebezpiecznym narzędziem, są boty (programy komputerowe) piszące opinie w internecie. Podobnie jak farmy trolli są one używane do siania zamętu - zarówno poprzez różnego rodzaju organizacje ideologiczne jak i przez wywiady obcych państw. Są one szczególnie niebezpieczne w obecnym czasie, gdy następuje rozkwit sztucznej inteligencji, który sprawi, że niedługo będzie wręcz niemożliwością odróżnienie wpisu człowieka i programu komputerowego (bota). 

Innym powodem coraz to większego podziału społeczeństw jest walka o władzę partii politycznych i "ogłupianie społeczeństw" przez wspierające je media. Jest to ogólnoświatowy problem, a kłamstwa i półprawdy idą równo - zarówno z prawej jak i lewej strony sceny politycznej. Telewizje podsycają nienawiść do tego stopnia, że ludzie już całkowicie przestali ze sobą rozmawiać - nawet podczas świąt rodzinnych są gotowi "skakać sobie do gardeł" z powodów politycznych. Czy jest zatem sposób, aby skończyć z tymi podziałami? Czy można jakimiś rozwiązaniami zminimalizować podziały aby nie doszło do totalnego demontażu państw i społeczeństw? Rozwiązania są proste, ale nie będą zastosowane, bo nie po to tworzono metodę "dziel i rządź", aby z niej teraz rezygnować:

1) Zaczynając od dołu - edukacja najmłodszych, aby nie wyrażać swoich opinii w internecie pochopnie, ponieważ mogą one komuś wyrządzić krzywdę. Ważne jest, aby edukować dzieci jakie szkody potrafi wyrządzić "hejt" kolegów i koleżanek, który bardzo często nie ma nic wspólnego z prawdą, a jest czyimś celowym działaniem mającym na celu zepsucie opinii tego czy innego nastolatka. Trzeba uczyć dzieci od małego, że słowo ma wielkie znaczenie. Konieczne jest także edukowanie o tym jak działają różne organizacje, które manipulują opinią publiczną, aby najmłodsi nie dali z siebie robić "pożytecznych idiotów" podążających za danym trendem czy opinią.

2) Zmiany legislacyjne powinny spowodować, że komentarze pod artykułami w mediach można byłoby zamieszczać TYLKO I WYŁĄCZNIE po zalogowaniu do danego portalu i zweryfikowaniu tożsamości. To od razu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wyeliminowałoby 95% komentarzy, które mają na celu dzielenie społeczeństwa (nieważne czy jest to organizacja ideologiczna czy wywiad obcego państwa).

3) Należy wprowadzić surowe kary pieniężne za propagowanie manipulacji i nieprawdy w mediach. Głośne stało się kiedyś takie nagranie, jak stacja TVN prowadziła relację z jakiejś manifestacji przeciwko rządom PiS. Kamerzyści i reporterzy starali się udowodnić jak brutalnie policja obchodzi się z demonstrantami. Nie mogąc znaleźć żadnego poszkodowanego podczas zajść postanowili, że sfingują całą sytuację. Pewien chłopak położył się na ziemię (udając nieprzytomnego), a stacja nakręciła fałszywą relację z manifestacji. Uszłoby im to na sucho, gdyby nie ktoś, kto to widział i nakręcił całą "akcję" telefonem komórkowym. W tym przypadku powinna być nałożona wielomilionowa kara, proporcjonalna do przychodu stacji.

4) Powyższe kary powinny zostać wprowadzone dla polityków, którzy w sposób ewidentny manipulują wyborcami i nie wypełniają danych obietnic wyborczych. Jeżeli polityk obieca rzeczy nierealne do wprowadzenia (na przykład paliwo po 5,19 zł po wygranych wyborach) i nikt go z tego nie rozliczy to później można coraz bardziej okłamywać społeczeństwo, bez żadnych konsekwencji. Niezrealizowane obietnice, szczucie jednych na drugich oraz angażowanie do swoich kampanii ww. farm trolli potęguje napięcia społeczne oraz coraz to większą polaryzację, nad którą JUŻ WKRÓTCE NIE BĘDZIE MOŻNA ZAPANOWAĆ. Oceną polityków powinien zajmować się Trybunał Stanu, który powinien (w skrajnych przypadkach recydywy) orzekać o zakazie pełnienia funkcji publicznych przez danego polityka. 

Wyżej wymienione rozwiązania są dość proste - za proste, by je sprowadzić. Komuś bowiem bardzo zależy na tym, aby było jak jest i szło to w kierunku całkowitej katastrofy. Ten ktoś jednak zapomina, że kiedyś mu przyjdzie za to zapłacić i że zasada "divide et impera" (obecnie na poziomie MASTER) będzie poczytana za bardzo ciężkie wystąpienie przeciwko ludzkości!        

WROĆ DO BLOGA

Copyright © 2025 Siajba.pl. All Rights Reserved.