blue and white plastic pack lot
28 kwietnia 2025

Siajba społeczna
2.5 Portale społecznościowe do modelowania młodzieży

Omówione we wcześniejszym rozdziale "przygotowanie" dziecka do życia w "nowoczesnym" świecie jest podstawą do jakichkolwiek późniejszych działań. Czasy, kiedy to rodzice wychowywali dzieci bezpowrotnie się skończyły i raczej nieprędko wrócą. Dzisiaj dzieci są "wychowywane" głównie przez internet i nieważne co im się do głowy tłucze w domu - to sfera wirtualna bierze górę nad wartościami, które chcieliby przekazać dzieciom wiecznie zabiegani rodzice! A co mamy w internecie? Całą masę dobrych i przydatnych rzeczy, wiele wartościowych stron, ale też wielką ilość badziewia serwowanego przez tzw. influencerów o symbolicznym ilorazie inteligencji... Przyjrzyjmy się zatem kto nam dzisiaj modeluje młodzież i jak to wygląda w praktyce.

1) Co młodzież "zawdzięcza" takim portalom społecznościowym jak Facebook, TikTok, Instagram, Snapchat? Ideą powstania pierwszych portali społecznościowych było budowanie (poprzez internet) sieci oraz stosunków społecznych opartych na podobnych zainteresowaniach, wspólnym życiu zawodowym lub społecznym. Mieliśmy sobie założyć konto na takim portalu i dzięki temu sprawić, by dawni znajomi mogli na nas natrafić i dowiedzieć się co u nas słychać. W Polsce pierwszym portalem społecznościowym była "Nasza klasa" - genialne dzieło, które powstało głównie po to, by odświeżyć stosunki między dawnymi kolegami i koleżankami szkolnymi. Portal ten był tak popularny, że zainwestowały w niego nawet wielkie fundusze inwestycyjne. Wikipedia wspomina ten projekt tak: "nk.pl (do 2010[1] nasza-klasa.pl) – polski serwis społecznościowy działający od 11 listopada 2006 do 27 lipca 2021. W latach 2015–2021 kontrolowany przez niemiecko-szwajcarski koncern Ringier Axel Springer Polska (100% udziałów). Jego pierwotnym celem było umożliwienie użytkownikom odnalezienia osób ze swoich szkolnych lat i odnowienie z nimi kontaktu. Z czasem serwis nabrał charakteru wielopoziomowej platformy komunikacji dla polskich użytkowników internetu, w którym oprócz odnawiania znajomości można było grać w różnego rodzaju gry". Portal ten zabłysnął przed popularnością Facebooka w naszym kraju i gdyby miał trochę więcej szczęścia to z pewnością miał potencjał stać się jego groźnym konkurentem. Tylko czy oby na pewno miał taką szansę? Czy portale społecznościowe nie zostały stworzone w celu inżynierii społecznej i czy nie są one tylko wykonawcą "woli" swoich panów? Taki serwis jak "Nasza-klasa.pl" był wyjątkiem i jego twórcy nawet nieźle zarobili na jego sprzedaży (ponad 200 mln zł) co ponad 15 lat temu było astronomiczną kwotą. Podobnych portali na całym świecie było multum, a ostatecznie ostało się kilka - Facebook, TikTok, Instagram, Snapchat... Dlaczego? Dlatego, że za tymi portalami społecznościowymi stoi potężny kapitał i te portale mają ściśle określony cel. Tak jak z początku internet był oazą wolności, a dzisiaj stał się narzędziem manipulacji, permanentnej kontroli, wszechobecnej i sprecyzowanej reklamy. Co zatem oferują młodzieży dzisiejsze portale społecznościowe? Facebook - najpopularniejszy z nich, będący własnością firmy Meta (będącej w dużej mierze własnością Marka Zuckerberga) jest miejscem stałej i coraz to bardziej nachalnej promocji lewicowej agendy. Portal ten jest bardzo ściśle kontrolowany, aby nie można było na nim wyrażać wartości innych niż lewicowe. Bardzo mocno promowana jest tam wolność od wszystkiego - włącznie z myśleniem. Takie tematy jak LGBT, transpłciowość, walka z Kościołem Katolickim i tradycją Chrześcijańską, walka z patriotyzmem traktowane są jak rzeczy święte i uzyskują największe zasięgi. Powoli, sukcesywnie, bez pośpiechu tematy te zaśmiecają głowy naszej młodzieży i to niezależnie czy jest to młody człowiek w USA, Japonii, Brazylii, Rosji (wystarczy się łączyć przez VPN) czy na Ukrainie. Każdy z tych krajów posiada wielką ilość użytkowników tego portalu, których aktywną ilość w 2023 roku szacowano na... 2,958 miliarda, co stanowiło 37% światowej populacji. W tej masie aktywnych kont jest praktycznie 100 procent młodzieży świata, która wychodzi z założenia, że jak nie ma Cię na FB to oznacza, że nie żyjesz! Czy taka cierpliwa i mrówcza "praca u podstaw" Facebooka przynosi efekty? Jak najbardziej - obecnie mamy największą eksplozję lewicowego myślenia wśród młodzieży, zanika patriotyzm, znika krytyczne myślenie, eksploduje liczba odejść z Kościoła Katolickiego. To co dawniej zajęłoby wieki dzisiaj osiągnięto w jedno pokolenie. Wszystko co lewicowe na tej platformie jest "wolnością słowa", a ci co się z tym nie zgadzają są usuwani z portalu pod pozorem... "mowy nienawiści". No "siajba" jednym słowem! Kolejnymi, wartymi odnotowania portalami, są Snapchat i Instagram. Piszemy to z perspektywy "dziadersów" czyli starych zgredów, którzy nie rozumieją dzisiejszej młodzieży i pewnie będą przez wszystkich wyśmiani... Trudno. Portale te wykreowały w młodzieży chęć skupienia swojej uwagi na tym co powierzchowne, całkowicie gardząc takimi aspektami jak inteligencja, wartości, moralność. Instagram oraz Snapchat operują obrazami i osiągnęły wielki sukces komercyjny. Są one podobne, ale różnią się paroma rzeczami, choćby w nazewnictwie - na Instagramie zamieszczane są posty, natomiast na Snapchacie wysyłamy snapy. Posty na Instagramie są publiczne i widoczne dla wszystkich (chyba, że zmienimy nasz profil na prywatny), snapy są dostępne tylko dla osób, do których je wysyłamy. Niemniej jednak obie platformy wykreowały potrzebę bycia "pięknym na zewnątrz" całkowicie zapominając o wnętrzu człowieka. Instagram poprzez swoje filtry spowodował takie fałszowanie rzeczywistości, że spotykając w realu "piękność z Insta" można dostać ataku serca... Podkreślmy to jeszcze raz - takie portale jak Instagram i Snapchat spotęgowały kult piękna zewnętrznego, wywołują wiele chorób psychicznych (głównie u dziewczynek, które nie czują się tak atrakcyjne, jak inne rówieśniczki), uzewnętrznił życie przeciętnego użytkownika (im kto głupszy i bardziej zakompleksiony tym bardziej się chwali) oraz spowodował, że wartość młodego człowieka określana jest dzisiaj przez to co powierzchowne. Innymi słowy - człowiek może być pusty w środku, byleby był ładnie opakowany... Kolejnym (wyjątkowym, bo chińskim) portalem jest TikTok. Platforma (która w Chinach pełni funkcje edukacyjne) jest w tzw. świecie zachodnim miejscem, gdzie zamieszcza się krótkie i głównie żartobliwe filmiki. Na pierwszy rzut oka jest to fajne narzędzie, pozwala na udostępnianie śmiesznych nagrań - ot takie miejsce rozrywki... Niestety (jak podaje Wikipedia) "Podobnie jak wszystkie inne social media, TikTok ma najbardziej szkodliwy wpływ na dzieci i nastolatków. Głównym problemem jest dostęp do szkodliwych treści promujących m.in. nękanie (bullying), samookaleczenia, czy zaburzenia odżywiania". I tu rodzi się następujące pytanie - czy mądrzy i działający długofalowo Chińczycy nie stworzyli czasem "Zielonego Ładu", "Fit for 55" i całej masy ekologicznych bredni, żeby wykończyć zachodnią konkurencję w dziedzinie gospodarki? I czy ci sami ludzie nie stworzyli TikToka aby ogłupiać młodzież krajów zachodnich, aby już na zawsze pozostać hegemonem Świata? Niech ktoś mądry udzieli odpowiedzi... Podsumowując - Social Media mają wiele pozytywnych aspektów, jednakże w ostatnim czasie stały się niebezpiecznym narzędziem manipulacji i przestępstw. Młodzież jest wychowywana tak jak chcą właściciele poszczególnych platform (głównie na lewicowych mainstreamowych korpoludków), można bez problemu "rozgryźć" każdego delikwenta przeglądając jego profil na "Fejsie", co sprytniejsi złodzieje potrafią na podstawie relacji na Instagramie stuprocentowo stwierdzić, że dom stoi pusty, bo jego właściciele są na wakacjach, itd. Poza tym mamy całą masę uzależnionych i "okaleczonych" ludzi, którzy zostali poniżeni w sieci przez nastolatków! Biedna jest ta dzisiejsza młodzież...         

2) YouTube i "Youtuberzy"... Kiedyś jak się zapytało młodego człowieka kim chce zostać jak dorośnie to większość dziewczynek odpowiadała, że nauczycielką, a większość chłopaków chciała być albo strażakami albo policjantami! Dzisiaj wszyscy chcą być "Youtuberami"! YouTube (należący do giganta cyfrowego jakim jest Google) jest miejscem, gdzie każdy może prowadzić swój kanał i zamieszczać to co chce. No prawie każdy - bo tu również, wzorem Facebooka, panuje kontrola zamieszczanych treści. Mechanizm jest banalnie prosty - robi się konto na YouTube, wrzuca się popularne wśród młodzieży filmy, zyskuje się dużo ludzi, którzy to subskrybują i można sobie żyć nie robiąc nic... No prawie nic - raz na czas trzeba wrzucić jakiś "mądry" film do sieci i dbać o wzrost ilości subskrybentów. Zarabia się na reklamodawcach, którzy płacą całkiem hojnie - proporcjonalnie do ilości osób oglądających dany kanał. Proste i genialne! Problem w tym, że popularne kanały na YouTube prowadzą niejednokrotnie ludzie marni, płytcy albo po prostu debilni! Można by się zaśmiać, że to przecież nie ma wpływu na nic, no bo co może taki filmik zrobić złego? Otóż może, bo młodzi ludzie oglądają takie brednie i chłoną je jak gąbka. Rodzice nie mają już wpływu na swoje dzieci, bo wychowują je bardzo często ludzie, którzy z inteligencją i moralnością nie mają nic wspólnego. Mało tego - młody człowiek chce iść dokładnie tą samą ścieżką kariery - żeby się nie narobić, a zarobić. Cały trud wychowania na nic, gdy taki nastolatek naogląda się "mądrości" ludzi, których jedynym osiągnięciem w życiu jest pokazywanie gołej d..y w internecie. Czy to jest przypadek? Czy nie jest tak, że to wszystko są celowe działania? Tak jak portale społecznościowe promują określone treści tak i YouTube może promować te kanały, które uzna za "korzystne"... Kończy się to zawsze tym samym efektem - powolnym, sukcesywnym i nieuniknionym "ogłupianiem" młodego człowieka i "wychowywaniem" go zgodnie z tym co chcą wszyscy inni, tylko nie rodzice! Znamienne jest też to, że serwis ten usuwa konsekwentnie wartościowe filmy i programy, szczególnie te o tematyce religijnej. Zastępuje je... wiadomo czym!   

3) Przemoc cyfrowa. Nieodłącznym problemem naszego dzisiejszego świata jest przemoc i przestępczość cyfrowa. Jak podaje portal rządowy gov.pl: 

"Cyberprzemoc często jest przedłużeniem - przeniesionych do sieci - konfliktów ze szkolnego korytarza. Choć ma inną specyfikę i metody, może być tak samo szkodliwa jak tradycyjna przemoc rówieśnicza. Dlatego – rodzicu, zachowaj czujność i reaguj.

E-agresor i e-ofiara
 
- Problem cyberprzemocy nie pojawił się ostatnio, widzimy go od lat. Pandemia jednak bardzo go wzmocniła. W ramach naszej kampanii „Nie zagub dziecka w sieci” edukujemy rodziców na temat zagrożeń w sieci. Pokazujemy skalę, przyczyny, ale przede wszystkim dajemy praktyczne wskazówki jak zapobiegać i reagować, gdy problem już się pojawi. Warto skorzystać z tych wskazówek – mówi minister Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.

Jedną z kluczowych różnic między cyberprzemocą, a przemocą fizyczną jest to, że zapobieganie cyberprzemocy może być o wiele trudniejsze niż w przypadku agresji spotykanej w szkole lub w klasie.

Intencją każdego rodzaju przemocy - niezależnie od środowiska i miejsca, w których do niej dochodzi - jest wyrządzenie krzywdy drugiej osobie. Agresor ukierunkowuje swoje działania na ofiarę – wybraną w sposób celowy lub przypadkowy, chcąc doprowadzić do przykrych dla niej konsekwencji.

Jeśli na ulicy czy szkolnym podwórku widzimy bójkę pomiędzy nastolatkami – prawdopodobnie wiemy jak zareagować. Jeśli dziecko wraca do domu z widocznymi oznakami przemocy – również. A jak jest w internecie?

- Przejawy cyberbullyingu, czyli cyberprzemocy, są niejednokrotnie trudne do zauważenia przez rodziców czy nauczycieli. Wszystko dzieje się niejako poza zasięgiem ich wzroku. Dlatego często nie są oni w stanie w porę zareagować, a dziecko musi mierzyć się z tą sytuacją i jej konsekwencjami – mówi Anna Borkowska, ekspertka ds. edukacji cyfrowej NASK.

Anonimowy, czyli bezkarny

Specyficzne cechy internetu sprawiają, że sieć może znacząco ułatwiać działanie stronie atakującej i wpływać na niekorzyść ofiary cyberprzemocy.

Mają na to wpływ przede wszystkim:

Szybkie rozpowszechnianie materiałów i duży zasięg

Treści opublikowane w sieci często zaczynają żyć własnym życiem. Trudno jest zapanować nad tym, jaka będzie skala dostępności krzywdzących materiałów, a jeszcze trudniej – trwale się ich pozbyć.

Anonimowość

Poczucie bycia nierozpoznawalnym dodaje sprawcom odwagi. Na wiele słów i aktów przemocy, których dopuszczają się online prawdopodobnie nie zdecydowaliby się w innej sytuacji, np. w szkole. Ofiara zaś może nawet nie wiedzieć przez kogo jest nękana.

Brak ograniczeń

W przypadku cyberprzemocy akty agresji nie kończą się wraz z wyjściem np. ze szkoły. Ofiara jest stale narażona na atak – niezależnie od pory i miejsca, w którym przebywa.

Jak zatem sprawdzić, czy nasze dziecko jest ofiarą, albo sprawcą (to też możliwe) cyberprzemocy, żeby móc zareagować?

- Wracamy tu do tego, co podkreślamy wielokrotnie, a mianowicie - jak dużą wagę ma stałe towarzyszenie dziecku w wirtualnym świecie, rozmowa o wszystkim co je tam spotyka oraz ustalanie zasad dotyczących korzystania z sieci - mówi Anna Borkowska, ekspertka ds. edukacji cyfrowej NASK. – Należy też zwracać uwagę na nietypowe zachowania dziecka, zmiany nastroju – one także mogą być wskazówką, że dzieje się coś niepokojącego – dodaje".

Jednym słowem - biedna ta dzisiejsza młodzież! Przebodźcowana od małego, wystawiona na pastwę całego świata, który wpływa na nią poprzez internet, narażona na ataki wszelkiej maści oszołomów i wariatów, od początku bombardowana reklamami i ideologiami... Systemy nerwowe młodzieży są tak nadszarpnięte, że coraz większe zainteresowanie mają takie zawody jak psycholog oraz psychoterapeuta. Młodzi ludzie już sobie nie radzą ani z nauką, ani z rówieśnikami, ani z rodzicami, którzy nic nie rozumieją. W jakim kierunku to zmierza? Miejmy nadzieję, że nie uda im się nas wsadzić do Matrixa i że niedługo nastąpi jakaś "odwilż". Póki co trzeba walczyć z tą "Siajbą", która tak się rozpędza, że nie wiadomo czy uda się ją opisać w taki sposób, aby wszystkie rozdziały pozostały na tym samym poziomie aktualności. 

Reset please!

WROĆ DO BLOGA

Copyright © 2025 Siajba.pl. All Rights Reserved.